... był taki, że wspominam go z trwogą choć wszystko pamiętam (mimo okoliczności) i mam mocne postanowienie poprawy. W sumie sobota, czyli pierwszy dzień Nowego Roku upłynął mi szybko, na kanapie, z czekoladą w ręku (polecam na kaca) i butlą Mirindy.
Kidsy o dziwo były do ułożenia i specjalnie się nie buntowały.
Cudowne dzieci mam :)
Za to zauważyłam, że dzień z nocą mocno mi sie pomerdał i czas to naprawić.
A w Nowym Roku chce być po prostu lepszą mamą, lepszą żoną, lepszym człowiekiem, chce też znaleźć ze dwa dodatkowe zajęcia (płatne of kors), zmienić aparat foto, częściej chodzić na wystawy, wysłać dzieci na dodatkowe zajęcia (choćby siłą) i przestać przeklinać bo to bez sensu.
To tyle na dobry początek.
AaAAA... TO MÓJ NAJNOWSZY ZREALIZOWANY PROJEKT: