środa, 8 grudnia 2010

Przeświąteczna chujnia z patatajnią.



Przeklinanie już nie pomaga. Teraz czas na przemyślenia, dołek jeden za drugim, pragnienie wyjazdu choćby na weekend, wyciszenie się.
Mam dosyć telefonów, ciśnienia 200/200, załatwiania spraw które mnie nie kręcą.
W domu sajgon, w pracy sajgon, czas pędzi a ja nie widzę perspektyw na odpoczynek.
Jestem cholernie zmęczona.
Jak nigdy.
I już dawno nie zrobiłam nic dla siebie, tak po prostu.
Święta zapowiadają się 'nieświątecznie'.

1 komentarz: