środa, 29 grudnia 2010

Pierdolnik..


... że tak się wyrażę o końcu starego roku.
Syf wygląda mnie więcej tak: Młoda na antybiotyku, Starego powaliła gorączka i dreszcze, Młody kaszle i ropieją mu oczy, a ja? Ja miałabym ochotę wybrać się na imprezę sylwestrową w swoim lokalu, do którego zaprosiłam jakieś 25 osób i zajebiście źle będzie jeśli gospodarza nie będzie. Lipa Panie. Niby wszystko załatwione a jednak kurwa coś nie wychodzi...

"Szczurek" - jak mam zwyczaj wołać na naszego nowego domownika - chomika, ma się za to zajebiście dobrze i głęboko w poważaniu ma lokatorów i każdej nocy urządza sobie hulanki w kołowrotku aż huczy. Stary nie wytrzymuje i kitra go do pokoju Miśka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz